środa, 17 lipca 2013

Z poradnika młodego modelarza. Cz.1: FARBY

Dla znacznej części z Was informacje które będą tu zawarte nie będą żadną prawdą objawioną. Ale część-zapewne z tych początkujących, być może wyciągnie jakieś wnioski i dla nich ten post będzie przydatny. Zawarte będą w nim moje przemyślenia na temat najróżniejszych artykułów przydatnych w naszym hobby, poparte własnym doświadczeniem, dlatego nie będę pisał o rzeczach których nie sprawdziłem, że tak powiem, na własnej skórze.

Biorąc się za modelarstwo figurkowe potrzebnych nam będzie sporo dodatkowych rzeczy: farby, pędzle, pilniki, nożyki i Imperator wie jeszcze co. W przeciętnym sklepie modelarskim wybór jest tak duży, że można dostać od niego zawrotu głowy. Oczywiście w Internecie jest pełen wachlarz porad od "Wujków Dobra Rada", z tym że mało który jest przeznaczony tak naprawdę dla początkujących modelarzy. Dlatego w cyklu pt. "Z poradnika młodego modelarza" przedstawię Wam wszystko, co wiem i poradzę Wam to, co sam używam. Oczywiście koniec końców wybór będzie należał tylko i wyłącznie od Waszych preferencji i zasobności Waszego portfela. A więc na początek farby.

Farb do modeli jest mnogość: olejne, akrylowe, na bazie alkoholu. Co firma, to inna paleta, inny litraż farb, inna ich konsystencja i inna prawidłowość krycia malowanej powierzchni. Jako że artykuł ten jest przeznaczony raczej dla młodszej braci, skupię się na farbach akrylowych. Do wyboru jest sporo firm, część z nich ma farby przeznaczone właśnie specjalnie do figurek, część do modeli redukcyjnych. Z własnego doświadczenia zdecydowanie nie polecam farb firmy Tamiya i Humbrol. Kiepsko kryją, słoiczki są małe, a ponadto farba ma tendencje do zasychania w środku słoiczka. Pierwszą natomiast firmą którą polecę (wywołując z pewnością śmiech na tej części sali, którą zasiedlają bardziej doświadczeni modelarze) są farby firmy Pactra.

Pactra to firma produkująca farby przeznaczone do malowania modeli redukcyjnych. Dlatego jeżeli idzie o jakieś "nie-wojskowe" kolory, jest problem. Paleta zawiera dużo różnorakich zieleni, brązów i błękitów, natomiast jeżeli idzie o róże czy fiolety jest to już problem. Najlepszymi farbami, których używam jako podkładu są oczywiście czerń i biel. Z resztą jest różnie. Ot farby przeciętnej jakości, kryjące przeciętnie, z przeciętnym litrażem słoiczka. Największą zaletą tych farb jest to, że są tanie. Słoiczek 10ml wystarczający do zapodkładowania ok. 30-40 modeli piechoty kosztuje ok. 4PLN. W kategorii cenowej bije wszystkie inne farby na głowę. Osobiście używam wspomnianych bieli i czerni (na podkład) i któregoś z licznych odcieni zieleni (na podstawki). No i czasami metalicznej farby o nazwie "Aluminium", dającej ciekawy niebieski połysk na zbrojach i innych metalowych częściach modeli. Cała reszta jednak trochę za kiepsko kryje jak na moje potrzeby.

Następną linią którą wszyscy znają (ale niekoniecznie kochają) są farby Warsztatu Gier, znane bardziej jako Cytadelki. To farby stworzone specjalnie do malowania figurek do Bojowego Młota, Bojowego Młota Czterdzieści Tysięcy oraz różnych wariacji Władcy Pierścieni. Mnogość barw, w tym wszelakie róże, fiolety, błękity, zielenie, czerwienie i tak dalej i tak dalej. Słoiczek 12ml kosztuje ponad dwa razy więcej niż Pactra (w granicach dyszki). Obecnie jest to chyba już trzecia generacja farb, więc jeżeli ktoś był przyzwyczajony do starej palety (tak jak ja), ma trochę problemów z odnalezieniem się w nowym nazewnictwie. Wiele kolorów to porządne, dobrze kryjące farby, ale jest kilka takich, gdzie po położeniu zostaje niesmak. Z tej palety używam głównie fioletów, brązów i czerwieni.

Ostatnią firmą, której farb używam jest hiszpańska firma Vallejo. Uwielbiam te farby-mają odpowiednie nasycenie, są niedrogie (17ml buteleczka kosztuje ok 8PLN), jest spora paleta barw (niestety róże i fiolety są brzydsze niż Cytadelki). Po prostu och i ach ;) Ale żeby nie było za różowo to...

Jeszcze słówko o washach. Washe to rzadkie farby służące do szybkiego cieniowania modeli. Ot malujesz model kolorem bazowym, kładziesz washa a on sam robi robotę. Wygląda to przyzwoicie i do grania najzupełniej wystarcza. Jeżeli idzie o washe, tu zdecydowanie polecam jednak Warsztat Gier. O ile Vallejo również robi washe, to jednak te Cytadelkowskie  są dużo lepsze-łatwiej się rozprowadzają i nie pozostawiają smug.

Tyle na dzisiaj.
Czołgiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz