niedziela, 10 marca 2013

Praca-W-Toku ciąg dalszy

"De Preux, jest źle. Moi szpiedzy w Cesarstwie donoszą mi że Karl Franz nie jest gotowy na kolejny cios z północy. Jego armie są wyczerpane Wielką Wojną a i skarbiec świeci pustkami. Obawiam się że oprócz hord zielonoskórego ścierwa, oprócz chodzących trupów zamieszkujących obecnie Mousillon, oprócz pojawiających się coraz częściej w naszych miastach szczuroludzi grozi nam widmo Chaosu. Chyba nie muszę mówić co to oznacza dla nas? Obawiam się, że Bretonia może stać się ostatnim bastionem ludzkości. Ambasador Cesarza wezwał mnie do wypełnienia zobowiązań wynikających ze starych sojuszy...
Król mówił.
Wicehrabia słuchał z marsową miną."

Pogoda zdążyła się zmienić z letniej na zimową od czasu mojego ostatniego posta. W międzyczasie rozkraczył mi się pędzel i postępy stanęły, dopiero dzisiaj jakiś tam kupiłem i co mogłem, to pociapałem. Pędzel już zamówiony, w oczekiwaniu na niego zajmę się chyba drugim modelem założonym na ten etap prac, a mianowicie jednym z dwóch trebuszetów. No, chyba że sklep sięogarnie i szybko zrealizuje moje zmówienie to w końcu skończę Ludwiczka. A tymczasem, postęp:





Król do poprawki, hipek w sumie do wykończenia. No i nadal czekam na washe :/ Jak długo można je sprowadzać? :/

poniedziałek, 4 marca 2013

Praca-W-Toku

"Wicehrabio, wiem, że służba w Orlim Gnieździe nie jest łatwą, jednak nigdy nie usłyszeliśmy z twoich ust nawet najmniejszej skargi. Nigdy nie zabiegałeś o względy na dworze, nigdy nie domagałeś się lepszych ziem, nigdy też nie spiskowałeś przeciwko naszej osobie. Cieszysz się naszym zaufaniem tak jak mało który z naszych rycerzy...

Pan de Preux zastanowił się. Widywał się wcześniej wielokrotnie z królem, gdyż tego wymagało jego stanowisko. To on i jego lennicy bronili Królestwo przed zalewem zielonoskórego ścierwa z Bladych Sióstr. Jednakże władca nigdy nie zwracał się do niego tak oficjalnie, a już na pewno nigdy nie mówił o sobie w liczbie mnogiej. Co się za tym kryje?"


Z powodów, powiedzmy że życiowych, trochę nie aktualizowałem bloga,dopiero dzisiaj znalazłem chwilkę na pociapanie trochę pędzlem i baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo wczesne sprawozdanie z prac nad Louenem. Oczywiście postępy w sumie prawie żadne, niemniej w międzyczasie maluję Stormtalona do mojej armii SM do 40k (który to system jest dla mnie priorytetem). Barwy klasyczne: błękit, czerwień (barwy króla), stal (kolczuga), biały płaszcz (wszyscy moi rycerze ze ślubem Graala będą nosić białe płaszcze-moim zdaniem bardziej to do nich pasuje i wyróżnia na tle pstrokatości armii). Płyty zbroi będą malowane białym złotem (metalizer Vallejo-piękna rzecz). Jako że nie bardzo pasują mi złota GW więc ozdobniki będą malowane mosiądzem z palety Vallejo. No ale zanim dojdę do ozdobników to jeszcze sporo wody w Dzierżęcince upłynie.
Foteczki (wiem że i malowanie kiepskie i foty kiepskie, no ale lepszych fot robić nie umiem, a malowanie-cóż, każdy orze jak może):









Zaznaczam dla wszystkich malkontentów, że to bardzo wczesny WIP. Baza niebieskiego i czerwonego (nie jestem pewien czy to przeszywanica czy pancerz płytkowy, wybrałem pierwszą opcję-będzie z resztą w jednolitym czerwonym kolorze bo tak wygląda moim zdaniem kiepsko), jakieś tam niby-rozjaśnienie niebieskiego (ledwo co widoczne) pierwsza warstwa stali na kolczudze i tyle. Jutro prace powinny być nieco bardziej zawansowane.

piątek, 1 marca 2013

Król Bretów

"Strażnicy z baszty obserwowali jak wielki koniopodobny kształt krąży nad murami twierdzy. Czyżby zostali zaatakowani przez jednego z dzikich hippogryfów? Ale przecież widać było wyraźnie sylwetkę rycerza dosiadającego potwora. Z każdą chwilą hippogryf zniżał się, na jego kropierzu znać było królewskiego lwa. Sierżant pchnął umyślnego do pana. Może ten będzie wiedział co się dzieje.

Dziki wrzask obwieścił mieszkańcom warowni, że hippogryf wylądował. Dosiadający go mąż, pomimo tego, iż był zakuty od stóp do głów w zbroję, bez trudu zeskoczył z siodła. Czeladź obserwowała go z ukrycia. Pan de Preux podszedł do rycerza, uklęknął przed nim i zapytał
-królu mój, czym mnie spotkał ten zaszczyt?
Król Louen nakazał mu wstać i odrzekł:
-dobry król musi wiedzieć jak się mają jego ryerze, a ja staram się być dobrym królem. Chodźmy w jakieś ustronne miejsce, de Preux, chciałbym zamienić z tobą kilka słów."


Jako że pokończyły mi się washe, brak których utrudnia mi malowanie trebuszetu, zdecydowałem się na rozpoczęcie prac od lorda na hipciu. A jako, że jedynym dostępnym lordem na hipciu jest miłościwie nam panujący Louen Lwie Serce którego jestem szczęśliwym posiadaczem, wybór jest prosty. Raczej nie przypuszczam aby znalazł się ona na stałe w mojej rozpisce, niemniej jednak model jest, to głupio żeby straszył mnie po nocach brakiem farby. Zacznijmy więc zabawę. Oto początkowe stadium prac, hipek wyjęty z DOTa: