czwartek, 26 grudnia 2013

"Męczy się człowiek Miron, męczy..."

No, może niekoniecznie Miron, ale ten początek z Białoszewskiego doskonale oddaje moje podejście do modelu, który skończyłem niedawno, a mianowicie epickiej wersji Kayi. O ile wzór fajny, to jednak-jak na mój gust-rzeźbiarz przesadził z ozdobnikami, tak że zamiast jak solidny, kopiący zad Warlock wygląda raczej jak modelka z wybiegu. No ale de gustibus-jedni lubią mnóstwo ozdóbek, wisiorków czy innych tego typu rzeczy, a inni (do których zalicz się moja skromna osoba) niekoniecznie.
Nie będę ukrywał-męczyłem się z tym modelem strasznie. I nie wyszedł mi. Jest kiepski-widzę to, i posypuję głowę popiołem. Kiedyś, jak mój ewentualny skill podrośnie, przemaluję ją. Ale na dzień dzisiejszy nie mam na to siły. Stojąc na stole będzie chyba wyglądała przyzwoicie-z resztą za jakiś miesiąc mam nadzieję, że będę mógł się przekonać jak działa w prawdziwym boju i jak się prezentuje z całością. Ale z bliska, jak ktoś się przyjrzy, widać wszystkie niedociągnięcia. Enjoy.



Do końca tygodnia będą codziennie update'y. W końcu znalazłem czas na malowanie i nadganiam ten stracony. Dzisiaj wykańczam Pana Uczty i pewnie Znikające Kamienie. A jutro na warsztat rusza Dziki Spaczwilk (zwany w języku Shakespeare'a Feral Warpwolfem).
CZOŁGIEM!

niedziela, 22 grudnia 2013

O Purytanach i Radykałach

Witajcie.
Tytuł jest zwodniczy, ponieważ mógłby sugerować próby przybliżenia fluffu Imperialnej Inkwizycji. Otóż nie, będzie to opowieść o nas, graczach. A natchnęła mnie do jego napisania dyskusja na największym polskim czterdziestkowym forum dyskusyjnym, czyli Glorii Victis. A dotyczy ona nowych zabawek wydanych nam przez Głównego Wydawcę (bo genialnym nazwać już go nie można). O co chodzi?
Ano, chodzi o najnowsze dodatki czyli "Szturm na Twierdzę" i "Eskalację", oba wywracające całą tzw. "metę" czy w ogóle sposób grania do góry nogami. Otóż wprowadzają one do normalnych, czterdziestkowych gier zabawki dostępne tylko i wyłącznie w Apokalipsie. Czy ma to sens? I co z tym fantem zrobić? Dopuścić? Zbanować? Dopuścić częściowo? Spalić siedzibę Szeryfa z Nottingham? I tutaj pojawiają się nasi, żeby trzymać się konwencji nazwę ich tak a nie inaczej, INKWIZYTORZY, którzy niczym prawdziwi Inkwizytorzy z naszego ulubionego uniwersum gotowi są posłać na stos każdego, kto nie zgadza się z ich opinią.
Obozy (jak to w ][) są dwa:
Purytanie, którzy nawet nie dopuszczają do siebie myśli o tym, ze przeciwnik mógłby w ogóle wystawić strongholdowe i eskalacyjne zabawki. Powołują się na "balans" i to, że gra zamienia się tylko w ściąganie przez nich garściami figurek, które to przeciwnik-wyposażony oczywiście w superciężkie czołgi-będzie zabijał piętnastocalowym plackiem, zmieniając ich w kupę flaków, nawet nie przypominających człowieka.
Radykałowie, gotowi dopuścić wszystkie zabawki, bo "przecież są oficjalne", zasłaniając się przy tym "dobrą zabawą" i "dodaniem smaczku".

Każdy ma swoją rację. I trudno powiedzieć czyja racja jest najmojsza (cytując pewien polski film). Z jednej strony, trudno nie przyznać racji Purytanom-wiem z doświadczenia, że rozgrywka, która miała być przyjemną pogrywą przy piwie i miłym spędzeniem czasu, wyglądająca w ten sposób, że jedna osoba rzuca kostkami, a druga ściąga garściami figurki ze stołu wcale to a wcale nie jest przyjemna. Wręcz przeciwnie-jest wyjątkowo frustrująca, w przecież Warmłotki mają być oderwaniem się od normalnego, nader frustrującego życia, nieprawdaż? Z drugiej strony, również trudno nie przyznać racji Radykałom, ponieważ nie dopuszczając lub dopuszczają wybiórczo takie lub inne rzeczy, wydane przez twórcę gry jako jak najbardziej oficjalne i nie wymagające zgody przeciwnika, zmieniamy grę na coś, co w Battlu zwie się powszechnie "Polhammerem". Tak źle i tak niedobrze.

Tylko ciekawi mnie, dlaczego ci wszyscy "obrońcy moralności" i "balansu w grze" (który przecież apokaliptyczne zabawki według nich zaburzają) wystawiają potworki w stylu Tau+Eldarzy lub ewentualnie Eldarzy+Tau. Nie zauważacie moralności Kalego? Jeżeli moje T+E/E+T albo cztery smokozordy masakrują przeciwnika tak, że ten nie ma absolutnie żadnych szans na zrobienie czegokolwiek to jest to jak najbardziej słuszne i prawe, ponieważ jednostki które to robią, są zawarte w oficjalnych kodeksach armijnych. Ale jeżeli przeciwnik wystawi Benka i tymże Benkiem zmasakruje moje dziarskie Riptajdy to to już będzie be, no bo jak on śmie wystawiać coś takiego bez mojej zgody. Przypominam, że i Stronghold Assault i Eskalacja są równie oficjalne jak kodeksy czy rulebook.

Żeby nie było-nie jestem miłośnikiem nowych zabawek. Osobiście uważam, że zaburzają one i tak już kiepski balans w grze. Ale z drugiej strony, jeżeli ktoś odżałował tego tysiaka na Thunderhawka to niech ma przynajmniej raz na jakiś czas możliwość pogrania nim. Żeby nie służył tylko jako ozdoba czy bardzo drogi przycisk do papieru. Ba, nawet sam z chęcią bym zagrał przeciwko czemuś takiemu. Pod warunkiem, że gracz, który będzie czegoś takiego używał będzie miał równie lajtowe podejście do całej rozgrywki jak ja. A w ostateczności zawsze można sprawdzić nośność takiego Thunderhawka. Na przykład zrzucając go (oczywiście przypadkiem) ze stołu.

Pewna moja znajoma ma takie powiedzonko, brzmi ono "kultura wymaga". Myślę, że bardzo pasuje do poruszanego tematu. Jeżeli ktoś, umawiając się ze mną na bitwę, oznajmi mi, że będzie wystawiał superciężkie zabawki-nie ma problemu. Po prostu przygotuję pod niego rozpiskę, tak, żeby móc nawiązać w miarę równorzędną walkę. Ale jeżeli ktoś umawia się ze mną na luźną bitwę przy piwku i wyciąga z walizki Stormlorda, przeciwko któremu moje masy szarej piechoty mogą tylko i wyłącznie użyć zasady "our weapons are useless!", to gra przestaje być luźna. Zagrać pewnie bym zagrał, ale nie po to targam swoje pacynki, żeby sie przy stole wkurzać. Tego mam aż nadto w życiu codziennym.

A Wy? Jak się na to zapatrujecie? Jesteście Radykałami czy Purytanami? Zapraszam do dyskusji.
A tymczasem wracam malować modele do trochę normalniejszego systemu.
Czołgiem!

poniedziałek, 9 grudnia 2013

PIĘŚCI FURII NADESZŁY!!! i już się skończyły :(

Witajcie.
Dosyć dawno mnie nie było. Złożyło się na to kilka czynników-zamieszanie w pracy spowodowane przenoszeniem się do nowego budynku a także organizacja znanej coraz szerszemu gronu a także docenianej (Młotkiem za najlepszy turniej w ubiegłym sezonie, a co!) imprezy, a mianowicie koszalińskiego turnieju klasy Challenger pod piękną i właściwie wszystko mówiącą nazwą "Fists of Fury", w tym roku z dopiskiem 2k13.
Impreza odbyła się w miniony weekend, czyli w dniach 7-8 grudnia bieżącego roku. Gdzie? Oczywiście w Trollowej Jamie, czyli pomieszczeniach klubu osiedlowego KSM "Na Skarpie". A co robiliśmy? No oczywiście że graliśmy w naszą ukochaną Czterdziestkę! Znaczy kto grał, ten grał. Ja na ten przykład niekoniecznie, no ale tak to już bywa, że ktoś gra, a ktoś inny musi ogarniać salę, sędziówkę, graczy, którzy bywają (zwłaszcza na pierwszych stołach) dość nerwowi, robienie zdjęć i tak dalej i tak dalej.
Zapyta się ktoś "co to za turniej? pierwsze słyszę". To ja mu odpowiem-"na miesiąc przed terminem mieliśmy wpłaty wpisowego wszystkich graczy". Świadczy to chyba o tym, że robimy dobry turniej i warto do nas przyjechać? No pewnie że warto, przecież wszyscy świetnie się bawili! I o to w tym wszystkim chodzi. No i dla jednego z kolegów, który niedawno stracił dziewic... znaczy skończył osiemnaście lat przygotowaliśmy niespodziankę. Znacie jakiś turniej, gdzie coś takiego miało miejsce? Bo ja nie. A chłopakowi zrobiło się miło (o czym sam napisał na ogólnopolskim forum).
Zapraszam do obejrzenia zdjęć. To nie wszystkie zrobione na turnieju, ale część do mnie jeszcze nie dotarła. Jak tylko je dostanę, na pewno wrzucę.

Zanim zaczęły się boje...

Dzień pierwszy

wciąż pierwszy

Czarek w żółtej koszulce lidera

To dalej pierwszy dzień

I to również

Pierwsze stoły (tu Trolle były jeszcze wysoko)

Tak tak, to wciąż pierwszy dzień

Tutka-mój dzielny pomocnik, bez którego nie dałbym rady

Wciąż pierwszy dzień... nudne nie?

Śnieg pada!

Czarek, który ma przez najbliższe dwa tygodnie +20 do szacunku u mnie

To chyba druga lub trzecia bitw, Trolle coraz niżej

A nie, bo Kołobrzeg jeszcze wtedy wysoko był ;)

... w sumie jakieś Trolle też jeszcze nie były w warzywniaku...

Takie tam z Tutką

Dodaj napis





"To ja jestem Sędzią i moja racja jest najmojsza!'



Kuchnia, miejsce odpoczynku


"Tyle cali do szarży mi brakło, no dwóch jak nic"


To JA, jakby ktoś nie znał mojej kaprawej gęby :)


"Co jesz?" "Mięsko" ;)


Trolle zaczynają zajmować tradycyjne miejsca, czyli mówiąc po ludzku-warzywniak

Nie, Iwo, nie trzy godziny, tylko dwie i siedem i pół minuty do końca bitwy ;)


Pieski chyba za długo nie pozyją



Szczur ogłasza niespodziankę wieczoru, no właściwie popołudnia...

100 lat 100 lat

niech żyje żyje nam

Ten oto młody człowiek, zwany Typhusem, skończył niedawno 18 lat i może na legalu kupować alko ;)

No to jego zdrówko! ;)



Nie ma to jak pierogi z kiełbachą po ciężkim dniu wojowania

A Tutka odnalazł powołanie







I kwadraciak się znalazł ;)


To już chyba się zaczęło afterparty ;)

Tak, na pewno się zaczęło ;)










Za nami ciężka noc, niektórzy nie zdzierżyli jej trudów ;)



Pierwsze stoły grają...

Gdzież można by szukać Czarka jak nie w miejscu, gdzie jest jedzenie? ;)

Nawet kobiety się znalazły na turnieju ;)

"Te korale pożyczyłam od babci" :)

Dopóki nie wziąłem do ręki, to nie uwierzyłem że te Lemany i ta zielona Mantikora to Adeptus Cartonicus



I my mamy swojego własnego Macierewicza :D



Em, co to robi w rozpisce? O.O




Czarek wręczający nagrodę swojego imienia Malatynowi...

...zdobywcy zaszczytnego ostatniego miejsca...

...za co dostał nagrodę specjalną, podręcznik do Orkonów (nie, to nie jest pomyłka)

uhonorowanie zwycięzców...

Typhusa (III miejsce)


Racy (II miejsce)


orz Kena (I miejsce i tytuł najsilniejszej pięści 2013)

Podziękowania dla sponsorów

A tu mamy sierotkę losującą pocieszki








No i MY, Trolle w pełnej krasie po raz pirwszy...

... po raz drugi...

... i po raz trzeci. Od lewej: Tutka, Szczur, ja czyli Bananovitch, Czarek, Michał (dla którego ksywy jeszcze nie mamy ale może będzie Maciusiem)

krzywo nie? To przez Ksawerego ;)

"Nie było mnie na turnieju, to chociaż mopem pomacham" ;)

Tyle na dziś, muszę się w końcu wziąć za malowanie, bo wszystko stoi. Do zobaczenia pod koniec tygodnia, kiedy już coś będę miał
CZOŁGIEM!