piątek, 12 kwietnia 2013
Best of the best of the bestest
"Widok rycerza w białym płaszczu był zaiste imponujący. Jego zbroja wypolerowana była tak, że aż oczy bolały od obijanego przez nią słońca. Na kopii długiej na trzy metry powiewał żółto-zielony sztandar. Biły z niego duma, majestat i pewność siebie. Przejeżdżając przez obóz zdawał się nie zważać na obecność kogokolwiek. Skierował się prostu ku namiotowi dowódcy.
-kim jesteś i czego chcesz rycerzu, ujawnij swe imię.
Bądź co bądź byli na wyprawie wojennej, warty sprawiały się doskonale. Pan de Preux, ukryty w swym namiocie, był zadowolony słysząc to.
-Prowadź mnie do swego pana, będę rozmawiał tylko z nim.
Wicehrabia wyszedł. Rycerz zmierzył go wzrokiem po czym zapytał:
-czy to ty jesteś wicehrabią de Preux?
-jam jest. Czy się znamy, rycerzu? Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek Cię spotkał, a wierz mi, pamięć mam doskonałą.
-Wybacz, panie-rycerz zsiadł z konia i przyklęknął przed wicehrabią. Jam jest Jean Intrepide, zwany Chrobrym. Mnie i pięciu moim towarzyszom objawiła się Pani, mówiąc że rycerz de Preux prowadzi armię do walki z niegodziwością. Kazała nam chronić Cię, choćby za cenę własnego życia.
Pan de Preux usmiechnął się. Pani z Jeziora im sprzyja, może ta misja nie będzie jednak taka zła. Jeżeli Rycerze Graala się do nich przyłączą, z pewnością będzie to odebrane jako dobry omen."
Temat na ten miesiąc to elita. A w bretońskiej armii nie ma nic bardziej elitarnego niż Rycerze Graala. Większa siła, większa liderka, automatyczny ward bez konieczności modlenia się, to co kiedyś odpornością na psychologię i na dodatek fajne modele. No czegóż chcieć więcej? Więc zacznijmy zabawę. Aby sprawiedliwości stało się zadość, najpierw golasy z obowiązkowym numerkiem:
I pierwszy WiPek, Jean zwany Chrobrym (uwielbiam to słowo), rycerz który mógłby być czempionem gdyby Graale takich posiadali.
Wiadomo że rycerz bez swego wiernego rumaka byłby niczym pędzel bez włosia, więc oto idzielny rumak pana Intrepide
Słyszę już głosy z oddali. "Za ostre cienei! Wygładź je!" Więc od razu powiem-są dwa kolory których malować nie umiem i nie cierpię. Biały i żółty. Dlatego cienie są jakie są. W sumie wydaje mi się że wygląda to nawet przyzwoicie, jakkolwiek faktycznie są strasznie ostre. Muszę poszukać jakichśtutoriali odnośnie malowania bieli. Póki co-jest jak jest.
Do następnego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz