Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GWARDIA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GWARDIA. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 czerwca 2014

Traszka

Witajcie.
Jakiś czas temu zapoznałem Was z moim pomysłem na Imperialną Gwardię. Pomysł upadł, a to z tego prostego powodu, że do głosu (po obejrzeniu po raz kolejny "Czasu Apokalipsy") doszedł mój pierwszy najpierwszy ze wszystkich inny pomysł, a mianowicie najtwardsi twardziele z twardych-Catachańscy Wojownicy Dżungli. Przywitajcie 13 Pułk Imperialnej Gwardii (albo jak kto woli, Gwiezdnej Armii czy jak to tam przetłumaczyć) "Szczekające Ropuchy" (Z angielska zwane Barking Toads).
Czym jest szczekająca ropucha to każdy wielbiciel fluffu wie, a ci co fluffu nie znają, niech wiedzą, że jest najbardziej jadowitym stworzeniem w całym uniwersum-zaniepokojona po prostu wybucha zostawiając po sobie malutki kraterek oraz półtorakilometrową strefę skażenia jadem tak silnym, że przeżera się spokojnie przez pancerze energetyczne Kosmicznej Piechoty Morskiej.
Strukturę armii przedstawię przy okazji, natomiast (jako, że wszyscy kochają słit focie z rąsi), parę zdjęć pierwszego ukończonego (w bólach) pojazdu-Samobieżnej Wyrzutni Rakiet "Mantikora", o nazwie fabrycznej "Cynops" (czyli jednego z gatunków traszki, a co!).




Zaraz ktoś zapyta: "a czemu ona ma fioletowe camo"?
No cóż-taka jest moja koncepcja. W uniwersum, gdzie jest milion stref wojny łatwo mi sobie wyobrazić planetę tak zanieczyszczoną, że liście drzew, mury budynków czy nawet ziemia są fioletowe. Fiolet to deż dobry kolor do walk nocnych. A ponadto to Catachanie-mają głęboko, czy kamuflaż jest skuteczny-to ONI mają się bać nas a nie my ICH.
Z Mantikorą strasznie strasznie się męczyłem. Nie miałem na nią zupełnie pomysłu, na dodatek kupiłam ją już sklejoną, z niezeszlifowanymi liniami podziału no i chciałem to jakoś przymaskować. A na to są dobre ciemne kolory-początkowo miała być tylko fioletowa (w trzech różnych odcieniach), ale w pierwszej wersji kamuflażu nie wyglądało to dobrze, dlatego dodałem przełamujące monotonię biel i czerń. Gąsienice czyste, bo:

  • nie lubię syfu na figurkach oraz
  • nie umiem nakładać oraz nie posiadam pigmentów
A ponadto mam w domu tyle modeli do pomalowania, że na razie nie chce mi się w to bawić. Jak wszystko ogarnę, wtedy zajmę się za picowanie-na razie to ma być horda, która ma się przyzwoicie prezentować na stole.
Jutro-coś dla wielbicieli fantastycznego Młotka. Powrót mojej starej (i odrzuconej) miłości-od której zaczęła się moja przygoda z Młotkami wszelkiej maści oraz poważne granie w bitewniaki.
Czołgiem!

poniedziałek, 10 lutego 2014

PLUTOOOON! NA MOJĄ KOMENDĘ...

Drugi post dzisiaj, ale musiałem zrobić porządek z blogiem, bo wdarło mi się lekkie zamieszanie. Chyba w końcu doszedłem do jako takiego ładu-w każdym razie linki działają jak należy czyli już jest przyzwoicie. A teraz trochę fluffu.

Wśród młodszej części ledańskiej szlachty od jakiegoś czasu panuje moda na "solidaryzowanie się z ludem". Młodzi szlachcice bardzo chętnie wstępują w szeregi Fizylierów (po części jest to traktowane jako swoista przygoda, po części-jako, że służba wojskowa jest na Ledzie obowiązkowa dla każdego obywatela-dlatego, że nie zaliczyli egzaminów do Akademii Pancernej. Na potrzeby tych mniej zdolnych powołano Korpus Kadetów-akademię, gdzie młodych szlachciców uczy się taktyki, strategii oraz dowodzenia oddziałami i pododziałami piechoty. Dowództwo Sił Zbrojnych Ledy uważa, że najlepszą metodą nauki wojennego rzemiosła jest walka w polu. Dlatego Kadetów przydziela się do jednostek liniowych, gdzie po odbytej rocznej praktyce pod okiem oficera-w zależności od predyspozycji-zostają przydzieleni jako oficerowie do własnych pododziałów bądź też (ci mniej zdolni) przeniesieni do rezerwy (powoływanej pod broń tylko w razie najwyższej konieczności).

Przedstawiam Wam zatem pierwszą (prawie) ukończoną jednostkę do Gwardii-Drużynę Dowodzenia Plutonu Zielonego. Na razie 4 Kadetów, uczących się dopiero na oficerów (w tym łącznościowiec):




Najlepiej wyszedł mi chyba "weteran" (koleś z zabandażowaną ręką i hełmem w drugiej), a w każdym razie jestem z niego najbardziej zadowolony. Szczerze mówiąc-strasznie się z nimi męczyłem. Chciałem, aby każdy był jakiegoś tam rodzaju indywidualnością (w końcu to przyszli oficerowie, muszą się czymś wyróżniać od mas szarej piechoty, którą będą dowodzić), ale wszystkie gwardyjskie pistolety laserowe i miecze łańcuchowe są trzymane w identycznych pozach, więc ciężko było coś wykombinować. Co mogłem, to zrobiłem.
Brakuje jeszcze oficera-ten się dopiero będzie malował, na razie moczy się w DOT4.

Uprzedzając pytania-dlaczego oni są fioletowi? Ano dlatego, że chciałem zrobić coś w rodzaju Mordian. Wiadomo-oryginalni Mordianie są ciężko dostępni, ale przynajmniej niech moi dzielni wojacy mają coś z nich ;)

Tyle na dziś.
CZOŁGIEM!

Moja własna prywatna Gwardia

Nowy rok-nowy dział. Dział, w którym będę tworzył tło fabularne do mojej armii Imperialnej Gwardii.

Ta część z Was, która czyta dział pod pięknym tytułem "Czarna Biblioteka" na forum Gloria Victis miała okazję zapoznać się z poniższym tekstem. Będzie on z czasem rozwijany, tak, żeby dać pełny fluffowy przekrój przez moją ukochaną Gwardyjkę. Lubię, kiedy rzeczy trzymają się kupy, a armia bez fluffu to tylko zbieranina figurek. Enjoy!

Wszędzie jakieś Zakony Kosmicznej Piechoty Morskiej-a to Stalowe Orły, a to Białe Orły, to Robaczki Świętojańskie, a to Love Marines, a to Angry Marines, to Hello Kitty Marines... rzygam już pancerzem energetycznym, taktycznym pancerzem Drednot, bolterem, bolt pistolem i boltczymkolwiek. A co z Gwardią ja się pytam?

A tak się składa, że mam fazę na tą armię i zapełnię lukę w brakującym fluffie. Postaram się go z bardzo nie zgwałcić (co by uniknąć linczu klimaciarzy, do których w sumie sam się zaliczam), a w każdym razie nie bardziej niż robi to GW ;) No i będę się starał, żeby miało to ręce, nogi i jeszcze lasguna w ręku ;)

A więc, powitajcie radośnie Fizylierów Ledańskich

Kwestia wstępu:
Leda jest Planetą Rycerską, położoną w Segmentum Tempestus, w Sektorze Uhulis. Do niedawna była Planetą Feudalną, jednakże odkryte złoża minerałów wzbudziły zainteresowanie Adeptus Mechanicus, co przyczyniło się do rozwoju planety. Obecnie Leda jest głównym ośrodkiem zaopatrującym wojska imperialne w ciężkie czołgi klasy "Leman Russ" oraz superciężkie klasy "Baneblade" oraz "Stormsword". Ledańskie samobieżne wyrzutnie rakiet klasy "Manticore" są bardzo cenione wsród innych wojsk imperialnych, a to ze względu na niezwykle spokojnego (jak na pojazdy tego typu) Ducha Maszyny. Ponadto na Ledzie produkuje się wszelkiego rodzaju wozy pancerne-od klasycznej "Chimery" po wóz dowodzenia klasy "Salamandra", a także samobieżne armaty, haubice oraz moździerze.

Struktura społeczna:
Na Ledzie wciąż obowiązuje struktura feudalna. Planetą zarządza imperialny gubernator (zwany Kasztelanem), a wszelkie stanowiska oraz urzędy zajmują tylko i wyłącznie członkowie ledańskiej szlachty.

Religia
Religia na Ledzie jest sprawą mocno skomplikowaną. Z jednej strony szlachta, pod wpływem kontaktów z Adeptus Mechanicus wyznaje kult Omnizjasza, Boga-Maszyny, z drugiej zwykli obywatele mają mocno w swej świadomości zakorzeniony Kult Imperialny, który wzmacniają wędrujący po całej planecie kaznodzieje. Na dodatek plebs krzywo patrzy na szlachciców, jawnie obnoszących się z symbolami Omnizjasza, traktując to jako odstępstwo od jedynej i prawdziwej wiary w Nieśmiertelnego Imperatora Ludzkości.
Ledanie są bardzo nieufni wobec ludzi władających mocami psionicznymi. Wielu z nich, podejrzanych o czary i kontakty ze zgubnymi mocami Chaosu, spłonęło na stosach, po tzw. "polowaniach na czarownice". Sytuację podkręcają jeszcze przedstawiciele Inkwizycji, sam często prowokujący nagonki na psioników, mutantów i podejrzanych o kontakty z przedstawicielami obcych cywilizacji.

Siły zbrojne
Podstawową formacją są Ledańskie Siły Samoobrony, czyli nic innego jak Pułki Obrony Planetarnej, w których każdy obywatel płci męskiej po ukończeniu 16. roku życia ma obowiązek odbyć dwuletnią służbę.

Ledańskie Pułki Pancerne są znane w całym Segmentum. Ich kadrę stanowią tylko i wyłącznie ledańscy szlachcice. Wyposażeni w czołgi klasy "Leman Russ", świetnie wyszkoleni i cechujący się niezwykłym męstwem, często stanowią pancerną pięść, po prostu wbijając się w najlepiej bronione punkty oporu przeciwników.

Jednakże są takie miejsca, gdzie czołgi sobie nie poradzą. Miasta, wąwozy, nieprzebyte lasy. Doświadczenie zdobyte w takich warunkach bojowych spowodowało, że Ledański Sztab Generalny podjął decyzję o włączeniu do regularnych sił zwykłych, niebędących szlachcicami, obywateli. W ten sposób utworzono Pułki Ledańskich Fizylierów, których zadaniem jest wspieranie jednostek pancernych oraz (w przypadku niesprzyjającego terenu) prowadzenie działań bojowych zamiast nich.

Tyle na dziś. Moje zwyczajowe pożegnanie będzie pasowało bardziej niż gdziekolwiek indziej ;)

CZOŁGIEM!