Witajcie kochani (jakby powiedział niegdyś Stanisław Soyka).
W poprzednim poście obiecałem Kronikarza. Oto i Kronikarz. Kończony w sumie wczoraj po dwunastogodzinnym dniu pracy, dlatego pewne niedociągnięcia (jak to zwykle u mnie) są. Ale wyszedł chyba na tyle przyzwoicie, że można się nim pochwalić na CMoN. Jako, powiedzmy, ktoś w rodzaju fluffowego betonu, maluję swoje Karmazynowe Pięści w sposób "klasyczny". Konsyliarze biali, Kronikarze niebiescy, Techmarini czerwoni, Kapelani czarni. Drażni mnie nowa moda, lansowana zresztą przez Warsztat Gier, na malowanie wszystkiego w barwach Zakonu (zielony Techmarine Salamander z poprzednioedycyjnego podręczcznika do SM, gdzieś widziałem też czerwonego Kronikarza do BA). Bądź co bądź inny kolor pancerza to oznaka zajmowanego stanowiska. Musi być widać że Kronikarz to Kronikarz a nie jakiś tam Taktyczny, Sierżant czy inny Devastator.
Ze wszystkiego najbardziej jestem zadowolony z siekiery. Wyszła prawie tak jak chciałem (niestety, w trakcie jej malowania rozjechał mi się pędzel i efekt jest nie do końca właściwy). A dlaczego zielone Pieczęcie Czystości? Bo tak. Gdzieś u kogoś podpatrzyłem (zdaje się na Krwawych Aniołach, gdzie czerwone Pieczęcie zlewałyby się z czerwonymi pancerzami) i stwierdziłem, że bardzo fajnie to wygląda i bardzo dobrze komponuje się z niebieskim.
Dobra, dosyć gadania. Focie z rąsi.
Nie wiem dlaczego, ale wash na czerwonym strasznie mi się rozjechał i wygląda to na przybliżeniu paskudnie. Jako figurka malowana na TT myślę że jest OK. Mam nadzieję że i Wam się spodoba.
Jutro mam nadzieję skończyć powrót do korzeni. Czas do pędzla, kochani!
Czołgiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz