Ufff... dłuższy czas mnie nie było... Z planów regularnie updatowanego bloga zrobił się nieregularnik... chyba trochę za dużo obowiązków na siebie nałożyłem-praca, rodzina, organizacja Fistów... a tu jeszcze coś pomalować by było... Na dodatek jak ten ostatni debil któregoś pięknego wieczoru pomyślałem, że dawno nie odpalałem "Dawn of War'a". No i to był błąd... "Świt Wojny" znowu mnie wciągnął na długie godziny. A pędzle zbierały kurz, farbki zasychały a moi wierni żołnierze wciąż straszą gołym metalem i gołym plastikiem. Jedyne co popaćkane, to skończony w ubiegłym tygodniu Strażnik Kamieni do mojej Orborosowej armii. Udało mi się chyba rozwiązać problem z washem (odrobina wody pomogła), tak że skóra wygląda o niebo lepiej niż u Wilderki. No i zacząłem pierwsze próby z OSLem. Szału nie ma, ale jak na pierwsze próby wygląda chyba dość przyzwoicie. Oceńcie z resztą sami.
Czeka jeszcze na front arc i trawkę. Szata wyszła mi trochę jakby to był kamuflaż-efekt zamierzony, ale wykonanie nie jest takie, jakie chciałem do końca. Ale na stół myślę że jest okej.
Chyba zacznę korzystać z pomysłu znalezionego na Fireantowym blogu. Zacznę sobie wręczać pedeki za wykonanie planu. Albo po prostu lubię, tak uwielbianą w socjalizmie, gospodarkę planowaną. I będę sobie wręczał tytuł "przodownika malowania". Albo inny tego typu.
Plan na ten tydzień: epicka Kaya do Obory i Dowództwo Plutonu do mojej armii Imperialnej Gwardii. Trzymajta kciuki.
Czołgiem!
Jeśli można to zamiast wody proponuję jakiś flow improver lub thinner.
OdpowiedzUsuńJa używam czegos takiego http://www.modelmania.com.pl/images/vallejo/vallejo71061.jpg
Zazwyczaj mieszam 3:1 ew 2:1 jak chcę żeby wash bardziej zabarwił.
Woda w washach potrafi powodowac różne brzydkie efekty.