środa, 26 czerwca 2013

2. Kompania-Drużyna Taktyczna Muñoz cz.1.

"Drużyna Taktyczna Muñoz dowodzona przez Sierżanta Alvaro Muñoza wsławiła się pod czas obrony Świata Rynn niszcząc prawie dwa tuziny orkowych Rzeziblach i Mordodredów oraz niezliczoną ilość szabrowanych czołgów typu Leman Russ. Mało który oddział w szeregach Zakonu może poszczycić się takimi osiągnięciami. Ze względu na swe doświadczenie, Drużynę Taktyczną Muñoz wysyła się zawsze tam, gdzie ich karabiny i działa termiczne będą mogły nieść zniszczenie wrogim pojazdom."

Tyle wstępniaka. Jak zapewne zauważyliście, moje drużyny noszą nazwy od nazwisk swoich Sierżantów. Nie chce mi się za bardzo wymyślać wydumanych nazw, jakie noszą Ultrasi czy inne Zakony. Moim zdaniem nie psuje to do Zakonu-bądź co bądź-na wyginięciu, którego żołnierze to weterani najgorszych bitew. Niech sobie "Nieśmiertelnymi" czy "Chlub Ultramaru" będą ziutkowie w niebieskich pancerzach z odwróconą omegą na prawym naramienniku. U mnie po prostu będzie drużyn-sierżant.

Co by nie gadać po próżnicy, faza początkowa:

Wszyscy są z odzysku-jedni bardziej dobici po zbyt długim moczeniu w płynie hamulcowym, inni mniej, Staram się z nich odzyskać to co się da-jak wyjdzie, będziecie mogli ocenić sami jak już ich skończę.
Na początek poszło dwóch typów: zwyklak z bolkiem i specjalista z działem termicznym. Oczywiście ja jak to ja, musiałem zamulić i pomyliłem słoiczki, więc jeden oberwał błyszczącym podkładem:

Na szczęście farba trzyma się bardzo przyzwoicie i nie ma z tym problemów. Oto ziutkowie po nałożeniu dwóch pierwszych warstw farby na pancerze:

Nawet nie ma przebłysku błysku że tak powiem, Ziutek z bronią ciężką poszedł na drugi plan, skupiłem się na drugim taktycznym. W ruch poszły washe, farby i inne wynalazki. Mam tylko problem z nakładaniem kalkomanii-muszę sobie chyba sprawić decal fixa czy jak to tam się nazywa i wypróbować. Koniec końców pierwszy taktyczny z dziesięcioosobowego oddziału wygląda tak:
 Szczerze mówiąc jestem z niego średnio zadowolony. Nadal mam problemy z porządnym nałożeniem washa, o kalkomanii też już wspominałem. No ale w sumie lepsze to niż goły plastik. Jak podciągnę się z malowania, wtedy może go poprawię.
Następny wpis już jutro, zapraszam serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz